Człowiek, który do tej pory cieszył się życiem, patrzył na świat z optymizmem, wierzył w siebie, o wszystkim pamiętał - nagle to wszystko traci. Z prof. dr. hab. Stanisławem Pużyńskim, specjalistą w leczeniu depresji, rozmawia Wojciech Tochman
Podobno ktoś, kto nie cierpiał na depresję, nie potrafi tego stanu sobie wyobrazić. Dlaczego?
Bo zwykle nie postrzegamy depresji jako choroby.
A depresja jest chorobą?
Tak. Bliscy mówią choremu: weź się w garść. Nie histeryzuj, przestań. Sadzą, że to przejaw lenistwa, chwilowego rozklejenia, przejaw nieradzenia sobie, jakaś ucieczka od problemów życia codziennego. Kiedy żona mówi do męża, który ma depresję: "ty weź się w garść i idź do roboty, bo cię wyleją z pracy", to na pewno mu nie pomoże.
Podobno ktoś, kto nie cierpiał na depresję, nie potrafi tego stanu sobie wyobrazić. Dlaczego?
Bo zwykle nie postrzegamy depresji jako choroby.
A depresja jest chorobą?
Tak. Bliscy mówią choremu: weź się w garść. Nie histeryzuj, przestań. Sadzą, że to przejaw lenistwa, chwilowego rozklejenia, przejaw nieradzenia sobie, jakaś ucieczka od problemów życia codziennego. Kiedy żona mówi do męża, który ma depresję: "ty weź się w garść i idź do roboty, bo cię wyleją z pracy", to na pewno mu nie pomoże.